Magia polskich, rodzinnych świąt już za nami. Starsze moje dziecię poza tym, że ociupinkę tęskniło za rumuńskimi obrzędami, zachwycone.
Każdego roku z samego rana w Wigilię głośno i radośnie kolędowała z przyjaciółmi, dostając w zamian chrupiące precelki , soczyste jabłka oraz słodycze. Brak jej także troszeczkę było sylwestrowego przemierzania wsi, pukania od drzwi do drzwi, składania licznym sąsiadom noworocznych życzeń i błogosławienia za pomocą barwnie zdobionego licznymi kwiatami z bibuły, patyka zwanego sorcova. Ludzie hojnie na te życzenia , wesołym dzieciakom odpowiadają. Grosika nie skąpią i w błogosławieństwo najmłodszych święcie wierzą.
Ciesze się bardzo że moje dziewczynki, dwujęzykowe, dwukulturowe już od najmłodszych lat miłości do obu krajów uczone.
Za nami również roczek Anusi. Babcia zamówiła fantastyczny i pyszny tort niespodziankę.
Jak na rodzinkę farmerów i ludzi kochających wiejskie klimaty przystało, tort także był iście farmerski. Całej naszej czwórce, ku uciesze mojej mamy, bardzo przypadł do gustu.
Nie dość że piękny i kolorowy, to również rewelacyjny w smaku.
Oj ta nasza babcia wie co dobre.
A co przed nami?
Przed nami jeszcze dwa miesiące pobytu w Polsce.
Tak,tak, dacie wiarę?
Dwa cudowne miesiące, które spędzimy z rodziną i przyjaciółmi. Będziemy spacerowały uliczkami mego rodzinnego miasta, spędzały cudownie czas u mojej cioci na wsi i w ogóle mam zamiar nasycić się Polską maksymalnie, każdą spędzoną tu chwilę wycisnąć jak cytrynę, bo wiem że okazja do tak długiego pobytu w ojczyźnie tak szybko się nie nadarzy.
Pogoda bardzo nas zaskoczyła. Całą walizkę wypełniłam po brzegi, grubymi swetrami, skarpetami, czapy i szaliki bo przecież zima w Polsce to nie przelewki, a tu taka piękna jesień a może i wczesna wiosna nas przywitała.
Temperatury dość wysokie jak na tę porę roku, tylko szczerze się przyznam że słońca nam brak, którego w Rumunii nawet w zimę mamy pod dostatkiem.
Bianca wciąż czeka na śnieg, na sankach chce pojeździć, mam nadzieję, że się doczeka prawdziwej polskiej zimy.
Wszystkiego najlepszego dla Twojej maleńkiej pociechy.
OdpowiedzUsuńZ całego serca, życzę Jej zdrowia i jeszcze raz zdrowia. To najcenniejszy skarb.
Każdy z nas jest zaskoczony jesienią tej zimy. Twoja Córeczka raduje się na widok owoców kaliny i prześlicznych dyn...Wierzę, że dziecieczki nacieszą się jeszcze polską zimą...Sanki zagrzeją się aż do czerwoności.
Życzę Ci wszystkiego najlepszego. Maksymalnie nasyć się polskością.
Pozdrawiam serdecznie:)
Wszystkiego najlepszego dla Anulki ! *-*
OdpowiedzUsuńTort miała naprawdę piękny. :)
A śnieg może w końcu nadejdzie. ^^
Dwa miesiące w Polsce - zazdroszczę :) Pozdrawiam z Bułgarii!
OdpowiedzUsuńOch, wszystkiego dobrego! Faktycznie pogoda spłatała Wam figla, ale mam nadzieję, że już za niedługo przyjdzie do nas klasyczna polska zima :) I będzie okazja ulepić bałwana i pojeździć na sankach. Bardzo zazdroszczę Twoim córom, że wyrastają w dwóch kulturach i dwóch językach. To niesamowity dar i wyjątkowa możliwość (całe życie marzyłam, że wyjdę za obcokrajowca, żeby stworzyć właśnie taki dwujęzyczny dom, ale los chciał dla mnie inaczej :) i pokochałam krajana). Ładujcie serducho Polską, żeby Wam jej na długo starczyło :) Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńŚliczny torcik:)
OdpowiedzUsuńjaki śliczny tort!
OdpowiedzUsuńthx bardzo:)
OdpowiedzUsuńmoże była byś zainteresowana follow bloga & fb ?:)
o matko, ten tort to dzieło sztuki!
OdpowiedzUsuń