Mimo że, do przedszkola chodzić lubi, i to bardzo, usłyszawszy o tygodniowej przerwie ucieszyła się niezmiernie. Widoczne już samo słowo wakacje, ma magiczny wpływ na wszystkie dzieciaki :) Nie ukrywam że również się ucieszyłam. Powolutku zaczynam córcię uczyć czytać, wiec pomyślałam że w końcu będziemy miały czas aby wspólnie go razem wykorzystać, zaglądając do przytarganego z Polski elementarza Falskiego, wspólnie rysując, pisząc cyferki czy lepiąc aniołki i inne cudaki z masy solnej.
Brałam pod uwagę także to, że nie będę musiała się rano zrywać aby przygotować Biancę do przedszkola.
Jak to zwykle u mnie bywa tylko na planach się skończyło. Dzieciaki wstawały wcześniej niż zazwyczaj, a do tego Bianca zakomunikowała, że książki, kredki, farby i takie tam to ja mogę sobie schować, bo ona ma dużo poważniejsze rzeczy na głowie niż ta cala mamcina czytanina.
- Wiesz, przecież ile pracy ma tata. Ja nie mogę z tą całą robotą, zostawić go samego. Muszę mu pomóc i nie mam czasu na nic innego. Idę pracować mamo i koniec.
Bianca, uwielbia bawić się podczas gdy mój maż zajmuje się rożnymi pracami a zwłaszcza polowymi. Zabawę tę nazywa pracą, i jak twierdzi tatuś by sobie bez jej pomocy nie poradził. Okazji do pracowania było sporo. Starą folię w tunelu wymienić, ziemię pod sałatę przygotować, sadzonki tejże sałaty starannie doglądać, a przy okazji kurki nakarmić, na gałęzi się pohuśtać.
Po pracy czas na relaks, z przyjaciółmi oczywiście. Dzieci na naszej ulicy gromadka spora, więc kompanów do beztroskich szaleńczych zabaw nigdy nie brak. Dzięki swojej wyobraźni pomysłów na zabawę mają tysiące i wierzcie mi, one nigdy się nie nudzą gdy są razem.
Tworzą, świetną i zgraną drużynę. Kłócą się rzadko, a jeśli już to na chwilkę. Zawsze patrząc się na nich bawiących, na myśl przychodzi mi ulubiona książka mojego dzieciństwa , "Dzieci z Bullerbyn".
Na poniższych zdjęciach uchwyciłam tylko czworo z nich. Pozostała piątka wyjechała do swoich dziadków, z racji wolnego od szkolnych zajęć.
Tak więc suma summarum. Moje dziecko prawie cały ubiegły tydzień spędziło na dworze. Pogoda wciąż słoneczna i ciepła, dlatego też dzieciaki trudno jest utrzymać w domu.
W tym tygodniu Bianca otrzymała przesyłkę z nową dostawą książeczek, od ukochanej babci z Polski. Czytane wieczorem do poduszki opowiadania, były świetnym uzupełnieniem dziecięcego dnia, pełnego wrażeń.
Jak tak patrzę na Twoją córeczkę to mi się moje dzieciństwo przypomina ! Jak wtedy było fajnie, teraz w Polsce siedzą przed komputerami i z domu nie wychodzą się pobawić. ;(
OdpowiedzUsuńNa szczescie Bianca bardzo malo czasu spedza przed komputerem. Wolny czas woli spedzac z przyjaciolmi na swiezym powietrzu.
UsuńIzo, Twoja córeczka ma cudowne dzieciństwo. Spędza czas na świeżym powietrzu i zabawach z rówieśnikami...
OdpowiedzUsuńNie siedzi przy grach komputerowych. A wieczorem czytasz jej polskie bajki...
Dzieciaki naszych znajomych są prawie uzależnione od komputerów.
Patrzę na Twoje piękne zdjęcia i z wielką przyjemnością patrzę na otaczającą przyrodę.
Pozdrawiam serdecznie:)
Serdecznie pozdrawiam:)
Tu gdzie mieszkam dzieciaki nie nudza sie wcale, ciesze sie bardzo, gdy widze ja taka radosna i szczesliwa.
OdpowiedzUsuń