wtorek, 5 listopada 2013

Pomana, czyli poczęstunek dla tych którzy odeszli.

Pozostając wciąż w listopadowym klimacie Święta Wszystkich Zmarłych, napiszę słów kilka, o tym, jak ważną częścią życia Rumunów, jest pamięć o zmarłych. Święta Zmarłych, co prawda pierwszego listopada nie obchodzą, jednak jest kilka dni w roku, które poświęcone są modlitwie, oraz obrzędom ku czci wszystkich tych którzy odeszli. Kobiety, w przeddzień takiego święta większość dnia spędzają w kuchni, przygotowując posiłki, które następnego dnia poświęcane są podczas Mszy Świętej, a następnie rozdawane ludziom. Obowiązkowa jest coliva (gotowana pszenica z orzechami i miodem), która sporządzana jest tylko i wyłącznie ku czci zmarłych.

coliva zrobiona przez moją teściową.
 
Jedzenie rozdawane jest na kupionych specjalnie na tę okazje talerzach. W spiżarni mam dość sporą skrzynkę, w której owe talerze przechowuje, bo i cóż z nimi czynić, jeśli każdy z innej parafii? Zapytałam kiedyś moją teściową - Czyż nie lepiej kupować coś bardziej funkcjonalnego ?
Od tej pory teściowa rozdaje na ślicznych półmiskach, które każda gospodyni domowa z miłą chęcią wykorzysta w swojej kuchni. Nasza Biania uwielbia roznosić, jak i dostawać, gdyż na każdym z otrzymanym talerzu, dzieciaki zawsze znajdą coś słodkiego do spałaszowania, a słodycze to ona uwielbia.




Oprócz świąt w którym zanoszone są modlitwy za wszystkich zmarłych, wspomina się konkretne osoby z rodziny. Wydaje się wtedy ucztę na cześć zmarłego, zapraszając rodzinę oraz sąsiadów. Nie raz zostawałam zapraszana na tego rodzaju poczęstunek. Szczególnie jeden z nich utkwił mi głęboko w pamięci.
Właśnie wracałam ze sklepu, z torbą pełną zakupów, kiedy bardzo miły sąsiad, zaprosił mnie na poczęstunek, wydawany na cześć jego zmarłej mamy. Była sobota, gdzieś około godziny jedenastej. Odmawiać nie wypada, zresztą tę zmarłą panią bardzo lubiłam. Wzięłam więc Bianię aby to mi raźniej było, i poszłam. Męża zabrać nie mogłam, ponieważ tutejszy zwyczaj jest taki, że do zmarłej kobiety przeważnie zaprasza się panie, mąż uczestnicy w tych dla panów, gdy to biesiaduje się, aby upamiętn zmarłego mężczyznę.
Wiecie jak ja się wtedy objadłam!!!
Pyszna swojska kwaśnica z kiszonej kapusty prosto z dębowej beczki, obłędne malusie gołąbki w liściach również z tejże kapuchy kiszonej (sarmale) z mamałygą (potrawa z kaszy kukurydzianej), swojskie grillowane kurczaki z ryżem i warzywami (coś na podobne risotto), prosto z wiejskiego ogródka, pachnące drożdżowe baby z orzechowym nadzieniem (cozonac).
Właśnie w początkowej ciąży z Anusią byłam, więc te wszystkie pyszności, a przede wszystkim kwaśności tak mi wyjątkowo smakowały, że żadnym się oprzeć nie mogłam. Do tego biesiada odbywała się na dworze, ciepłe, wiosenne słonko przygrzewało. Kobiet, dziewczyn, dziewczynek chyba z piećdziesiąt się zebrało.
Gwarno zrobiło się jak w ulu, bo przecież okazja na pogaduchy to najlepsza. Gospodarz domu, spory dzbanuszek śliwowicy, pędzonej z tutejszych śliwek, mi nalał. Malutki łyczek tego aromatycznego trunku wzięłam, potem już tylko usta maczałam, a resztę co chwila na zielona trawkę wylewałam na cześć przesympatycznej zmarłej. Na więcej ze względu na mój stan, pozwolić sobie nie mogłam, tlumaczyć też ludziom nie chciałam powodu mojej abstynencji, bo wtedy to dopiero zawrzałoby od dyskusji i porad w sędziwym wieku sąsiadek w chustkach na głowach, a tego raczej uniknąć w tym czasie wolałam.
Myślę ze świętej pamięci kobiecinie, bardzo było miło,gdy na nas biesiadujących, z góry patrzyła, a ja powrzyć raz jeszcze muszę - Ależ się wtedy objadłam!!!!

9 komentarzy:

  1. Cieszę się, że tutaj trafiłam! Piękne i ciekawe miejsce stworzyłaś! Jestem ciekawa twojej rumuńskiej rzeczywistości, więc zostanę tutaj, zdecydowanie. Bardzo ciekawy post o psach. Mieszkałam kiedyś w Gruzji... sam mam dwa psy i naprawdę ciężko mi było...Pozdrawiam ciepło!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogromnie mi milo, ze Ci sie u mnie podoba!!! Widzialam kiedys reportaz o weselu w Gruzji, swoja atmosfera i klimatem bardzo przypominalo wesele w Rumunii. Pozdrawiam- Iza

      Usuń
  2. Bardzo ciekawie obchodzą to święto. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawie jest rowniez to, iz wierza ze poprzez rozdawanie jedzienia ludziom, karmia swoich zmarlych. Pozdrawiam -Iza

      Usuń
  3. Co kraj to obyczaj, odmienne jedzenie mają :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jedzenie bardzo pyszne i zdrowe. Prawdziwe eko produkty pyyyyyyyychaaaa!!!

      Usuń
  4. Bardzo ciekawy obrządek. Bardzo jestem ciekawa takich obyczajów.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja rowniez serdecznie pozdrawiam i dziekuje za odwiedziny w moim rumunskim blogowym swiecie :) :) :)

      Usuń
  5. Obserwuję z przyjemnością! Bardzo ciekawią mnie inne kultury a tym bardziej, gdy opisywane są przez Polkę, bo wychwycisz wszystkie różnice i inności.
    Będę zaglądać. Pozdrowienia! :)
    dominika

    OdpowiedzUsuń